poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Liebster Blog Award + urodzinki + Miniaturka na odmóżdżenie.

Witam! Już trzeci rok będę świętować urodziny Helen na tym blogu. To cudowne uczucie, już trzy lata jestem z Wami, a Wy ze mną. Co do Helen to nadal jest moją idolką i inspiracją. Coraz więcej nowych faktów dowiaduje się o niej i o jej życiu. Dzięki niej poznałam wiele osób, można powiedzieć, że Helen jednoczy ludzi. <3 Jest po prostu perfekcyjna i czuję, że będzie moim wzorem do końca. Życzę jej jeszcze więcej sukcesów i większej sławy,  bo naprawdę na nią zasługuje. A tutaj cztery małe kolaże. <3 50 shades of Helen McCrory. :'D




 Liebster Award! Dziękuję Cioci Belli! 
Jeśli znajdę czas i chęci to wymyślę pytania i nominuję osoby.
Na razie... pytania. :p


1. Skąd wziął się Twój nick?
Ze zdrobnienia imienia mojej ulubionej postaci - Narcyzy Malfoy.

2. Z jaką postacią ze swojego (lub mojego) opowiadania najbardziej się utożsamiasz i dlatego?
Z Narcyzą, ponieważ od początku jest ona kreowana na mnie. Można by powiedzieć, że Ja to Narcyza, wszystkie uczucia są prawdziwe.

3. Gdybyś mogła przenieść jedną postać z książki do realnego świata kto to by był?
Again, Narcyza. Pomogłaby doszkolić mi mój sarkazm.

4. Dlaczego Noe nie zabił tych dwóch komarów?
Raid mu się skończył.

5. Kisiel czy budyń?
Galaretka. xD

6. Jaką książkę przeczytałaś ostatnio?
Bal maskowy - Brockway Connie. :)

7. Jaki byłby Twój patronus?
Biały paw.

8. Jaką postać przybrałby Twój bogin?
Pająk w ciemnej kuli.
Boję się pająków i ciemności od zawsze.

9. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Grać w pewną grę, gdzie dominują kwadraty, a tak serio to lubię śpiewać.

10. Którą z postaci w Twoim opowiadaniu lubisz najbardziej, a którą najmniej?
Najbardziej lubię Narcyzę, a najmniej lubiłam Patricie Jackson, która już nie żyję.

11. Haha, napisz krótką historię (może być parodia, może być dramat, cokolwiek) o Narcyzie :3 oczywiście Narcyza nie musi być jedyną postacią, ale musi być najważniejsza ;3
AN: Błagam nie traktujcie tego na serio, jeśli będą jakieś błędy to przepraszam. xD
Nie jest to do końca historia o Narcyzie, ale ona jest główną postacią. xD 



      Lucjusz Malfoy wszedł do salonu i rozsiadł się wygodnie na fotelu. Założył nogę na nogę i zamknął oczy. Dziś przyjeżdżał jego kuzyn – Legolas z którym bardzo dawno się nie widzieli. Nie przepadali za sobą, ponieważ od zawsze rywalizowali długością swoich włosów. Lucjusz nienawidził swojego kuzyna za to, że zawsze miał przez to większe powodzenie u kobiet. Z rozmyślań wyrwał go głos jego małżonki, doprawdy urocza i kochana była z niej kobieta. Otworzył niespiesznie powieki i spojrzał na nią. Uniósł brew, kiedy w jego dłoni wylądował plan „imprezy”. 

- Spójrz – warknęła zdenerwowana, ewidentnie na niego. Potarł lekko swoje lewe ucho i skrzywił się nieznacznie. – Tutaj – wskazała na ostatni punkt na kartce. 

- Jedzenie… - mruknął i wzruszył ramionami. – I co w związku z tym? – prychnął i rzucił plan na stół. Spojrzał na swoją żonę, która wyglądała cholernie podniecająco, gdy się złościła. Miał ochotę zaciągnąć ją do najbliższego pokoju i kochać się z nią do utraty tchu.

- No właśnie! Jedzenie! – krzyknęła rozwścieczona i pogroziła Lucjuszowi palcem. – Do jasnej cholery ty miałeś zająć się cholernymi przekąskami! – syknęła i usiadła na oparciu fotela.

- A skrzaty? To ich obowiązek – odparł i przyciągnął Narcyzę do siebie. Kiedy już znalazła się na jego kolanach to przyssał się do jej szyi, gdzie zaczął całować ją i łaskotać delikatnie językiem.  

- Gdybyśmy mieli jakieś skrzaty w domu. Wszystkie zabiłeś! – wysyczała i wstała, poprawiając swoją sukienkę, która się lekko pomięła. 

- Bo nie spełniały swoich obowiązków. Odkąd Zgredek stał się wolny zaczęły wariować – powiedział i westchnął ciężko. 

- Chcesz powiedzieć, że tak z tobą źle, że aż poplątały ci się zaklęcia? – zaśmiała się ironicznie i oparła ręce na biodrach. – Co ta wojna robi z człowiekiem – odwróciła się i udała się w stronę schodów. 

~*~

- Lucjuszu! – wykrzyknęła uradowana Narcyza i wbiegła do kuchni, gdzie jej mąż właśnie pił kawę. Usiadła przy nim i spojrzała na niego.

- Słucham…

- Bellatrix mówiła mi coś o tym, że ma siostrę bliźniaczkę. To ogółem długa historia, matka miała 
romans zanim poznała ojca… - mruknęła, na co Lucjusz pokiwał głową.

- Jest bardzo znana. Prowadzi paszteciarnie. Mieszka na … hm… - zerknęła na kartkę, którą miała w ręce. – Fleet street.

- Paszteciki? Czyż to nie takie mugolskie? – prychnął oburzony Lucjusz i pokręcił głową.

- A masz coś lepszego? – żachnęła się i wstała. Ubrała na siebie płaszcz i owinęła się szalem.

- No w zasadzie to nic nie przychodzi mi do głowy – przyznał szczerze Lucjusz i spojrzał na swoją żonę. – Wiesz chociaż jak ona się nazywa?

- Mówią na nią Lovett – powiedziała i wzruszyła ramionami. – Spokojnie, znajdę ją jakoś – pocałowała przelotnie męża w policzek i wyszła z domu, trzaskając drzwiami.
Lucjusz natomiast spokojnie dopił kawę i poszedł zapalić cygaro na taras.

~*~

      Narcyza dotarła na wyznaczoną ulicę i lekko się wzdrygnęła. Ta miejscówka odchodziła od 
wszelakich norm panujących w Londynie.  Zauważyła przed sobą dość stary szyld i zrozumiała, że obrała prawidłowy kurs… Weszła do budynku, gdzie zastała kobietę wałkującą ciasto. Rzeczywiście wyglądała tak samo ja Bellatrix..

- Przepraszam – powiedziała blondyna i podeszła parę kroków.

- Klient! – ucieszona odłożyła wałek i podeszła do niej. – Mam nadzieję, że nigdzie się nie spieszysz. Cudownie, że mnie odwiedziłaś na początku myślałam, że jesteś duchem. Siadaj, proszę – widać było ogromną radość w jej oczach.

- W zasadzie to… - Narcyza nie mogła powiedzieć słowa. Usiadła posłusznie przy stole i zagryzła wargę. Czuła się jak w jakimś musicalu!

 - Nie widziałam klienta od tygodni. Niestety moja paszteciarnia nie odnosi sukcesów jak to było kiedyś. Od kiedy doczepił się do nas sanepid, sędzia Turpin zginął w tajemniczych okolicznościach – przerwała na chwilę, by ukryć zakłopotanie na twarzy.

- To bardzo przykre… - zaczęła Narcyza i spojrzała na kobietę. – Czy nazywa się pani Lovett? – spytała niepewnie.

- Tak, to ja – powiedziała i podeszła do szafki na której była butelka i dwie szklanki. – Może piwa?

- Nie, nie ja nie piję – mruknęła i westchnęła ciężko. – Jest pani siostrą Bellatrix!

- Długa historia, po co to rozdrapywać! – westchnęła i przysiadła przy Narcyzie. – A pani to?

- Również siostra Bellatrix i potrzebuję pomocy – wyrzuciła to szybko z siebie.

- Narcyza? Wiele o tobie słyszałam. Słucham, czego potrzebujesz? 

- Mojego męża odwiedza kuzyn i potrzebujemy jedzenia. Wiem, że zabrzmiało to żałośnie, ale czy nie mogłaby pani przygotować paru pasztecików? Oczywiście zapłacę!

- Spokojnie, proszę dać mi pół godzinki. Sweeney właśnie strzyże na górze jednego blondaska, bardzo przystojnego. Zaraz będzie dostawa – powiedziała z uśmiechem i wstała. Zabrała się znów za wałkowanie ciasta.

- Co… CO?! – krzyknęła Narcyza, zdziwiona. O co tutaj chodziło…

- A cóż ja powiedziałam? – zarumieniona pani Lovett odwróciła się plecami do blondynki. – Zaraz 
będę miała dostawę świeżego mięsa, mój mąż je przyniesie. Mamy zaufanego sprzedawcę.

- Am… dobrze – mruknęła niepewnie Narcyza.
Czas szybko minął. Wybiła godzina siedemnasta i Narcyza dostała upragnione paszteciki. Pani Lovett była bardzo dziwna. 

- Dziękuję, uratowałaś mi życie – odpowiedziała Narcyza i podała jej pieniądze. Uściskały się i po chwili blondyna opuściła paszteciarnie i wróciła do domu.

- Lucjuszu, mam jedzenie! – powiedziała ucieszona i położyła je na stole w kuchni. – Kochanie, co się stało? – spytała i podeszła do męża, który stał na rękach przy ścianie.

- Nic. Medytuję – mruknął i zamknął oczy. – Cieszę się, ale wydaje mi się, że Legolas nie przybędzie… - westchnął cicho i wziął głębszy oddech.

- Dlaczego tak sądzisz? – spytała zdziwiona i zdjęła swój płaszcz.

- Zniknął w tajemniczych okolicznościach. Powiedział mi o tym mój dobry znajomy – zaśmiał się i po chwili wstał na nogi. – Może to i nawet lepiej – dodał i podszedł do żony. Objął ją mocno w pasie i pocałował w szyję.

- Jak to zniknął? – spytała zaniepokojona. Wszystko zaczynało się układać w całość

- Wszedł do gabinetu jakiegoś golibrody i już nie wrócił. Zostały po nim tylko blond włosy – mruknął. – To co… jemy te paszteciki? – spytał i udał się w stronę kuchni.
Narcyza pisnęła głośno i rzuciła się pędem po przekąski i wyrzuciła je do kosza. Odetchnęła z ulgą i spojrzała na męża. 

- Może jednak… Zaczniemy od czegoś przyjemniejszego? – spytała i uśmiechnęła się kokieteryjnie. Pociągnęła go za rękę do sypialni. Jeszcze mogliby dostać po Legolasie niestrawności...


21 komentarzy:

  1. "Jeszcze mogli dostać po Legolasie niestrawności" hahahahaha.
    Gratuluję nominacji.
    Ale i tak ta miniaturka pobiła wszystko!
    Hahaha. Świetne! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :D
      Starałam się, by wypadła jak najlepiej. :p

      Usuń
  2. Wspaniała miniaturka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze mogliby dostać po Legolasie niestrawności... - tak, Lovett to siostra Belli.
    Cudowna miniatura :DD

    Gratuluję nominacji!

    http://harrmionehariet.blogspot.com/ - zapraszam cccccc;;;;

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu kawa ;-; jakby się nie mogli na zieloną herbatę przerzucić ;-;
    Genialna miniaturka :D i wreszcie miałaś okazję, żeby ją napisać :D
    Chciałabym zauważyć, że Narcyza jest zawsze seksowna, nie tylko wtedy, kiedy się wścieka :P Lucjusz mnie rozbroił w tej miniaturce xDD
    Wiesz że śpiewałam razem z panią Lovett? Co z tego, że tekst mi się nie kleił w żaden sposób w mojej głowie xd swoją drogą, nie mówiłaś że mamy siostrę :P czego to się człowiek po latach dowiaduje...
    Całuski i pozdrowienia dla Ciebie i naszej siostry ;*
    Ciocia Bella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyzia jest seksowna w każdym wydaniu, dosłownie. :D:D:D
      Wiesz, Lucjusz też mi się podoba w tej miniaturce ;D
      Z tym tekstem tej piosenki to tak średnio było, ale no musiałam dodać coś od siebie. xD
      Nasza siostra i ja też Cię pozdrawiamy. <33 :*

      Usuń
  5. Super rozdział, nie mg doczekać się kolejnego. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haaaaha :D Rozdział? O.O

      Usuń
    2. To była miniaturka nic nie wnosząca do fabuły mojego opowiadania, ale nic się nie stało. Dziękuję mimo wszystko. :)

      Usuń
  6. Miniaturka była świetna. Ale skoro Lovett jest siostrą bellatrix to narcyzy i andromedy chyba też.
    PS: Dobrze ,że cyzia i lucjusz nie zjedli legolasa bo by się otruli i nie byłoby o czym pisać dalej;)
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest, tylko po prostu pisałam tą miniaturkę szybko i po dodaniu zdałam sobie sprawę z tego co napisałam. :3
      Hah, dziękuję bardzo. :*

      Usuń
  7. ,,Sekundy to minuty, minuty to godziny`` czas dłuży się niemiłosiernie. Kiedy będzie rozdział albo kolejna miniaturka? Wchodzę i sprawdzam co dziennie czy czegoś nie dodałaś, a tu nic.
    wierny czytelnik (od 4 miesięcy)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu nie ma rozdziału? Czekam już prawie dwa miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  9. czy moge poprosić o seqeul tej pięknej miniaturki? czuje że to zmieniło moje życie i potrzebuje więcej malfoy'ów, nellie i legolasa

    -Lizzy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że znalazłeś/ znalazłaś czas, by skomentować ten rozdział. Wiele to dla mnie znaczy, motywuje do dalszego pisania. Jeszcze raz - Dziękuję, że jesteś! :*