niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział XVII "Powrót do teraźniejszości"

Heej, Łizardy. Tak więc, pewnego dnia, gdy byłam na spacerku z mamą, wpadłam na iście szatański pomysł, co do rozdziału. ;> Powiem szczerze, że jestem nawet z niego zadowolona, wyszedł może nie do końca taki jaki chciałam, lecz nie mam do niego zastrzeżeń. Co będę przedłużać, oddaje go w Wasze ręce i czekam na komentarze. :3 Cyzia. :*
Ps: Jeśli nie skomentuje Waszych rozdziałów, to nie gniewajcie się na mnie, bo wiedzcie, że je czytam, lecz przy takich upałach, często nie mogę się na niczym skupić i często jest mi słabo, duszno, a do tego alergia mnie wykańcza. Mam małe problemy z sercem... Myślę, że zrozumiecie. :)


~*


Opowieść Lucjusza przeciągnęła się do późnych godzin wieczornych. Pan Malfoy, tak bardzo nakręcił się na te wspomnienia, że kompletnie nie zauważy, że jego wnuczek zasnął. Dopiero, gdy poczuł uścisk dłoni swojej żony, przerwał swoją gadaninę i zerknął na nią. Ona skinieniem głowy wskazała na malca.

-Zasnął, Lucjuszu- odpowiedziała kobieta z lekkim uśmiechem na swojej twarzy. Jej mąż zamiast wpatrywać się w dziecko, wpatrywał się w nią. Jej uśmiech, nic się nie zmienił. Nadal był pełen czułości, cynizmu oraz miłości. Zresztą ujrzeć wielką Narcyzę Malfoy, pannę-wciskającą-nos-w-nieswoje-sprawy uśmiechniętą, powszechnie można by uznać za cud.

-Biedny, pewnie tak wciągnęła go ta opowieść, że nawet nie zauważył kiedy Morfeusz wezwał go do siebie- odparł rzeczowym tonem pan Malfoy. Jego żona prychnęła cicho.

-Och, rzeczywiście. Tak, tak, to było bardzo ciekawe, mój drogi- Narcyza pokiwała głową z pełną powagą.- No spójrz na niego. Widzisz jaki jest niezaspokojony twoimi podbojami- dodała.

-No, wiesz… Przynajmniej mam się czym pochwalić- zaśmiał się cicho. Przypomniał sobie, gdy kiedyś Narcyza nazwała go „Playboyem” Hogwartu. To zdanie zapadło mu w pamięci. Czuł się wtedy dowartościowany. No w końcu był wysportowany i umięśniony i był jednym, z najbardziej pożądanych chłopaków w szkole.

-Kochanie, nie tylko ty- zachichotała, a on spojrzał na nią z przymrużonymi oczami. Uniósł brwi do góry, a jego wyraz twarzy uległ momentalnej zmianie.

-Czy ja o czymś nie wiem?- Narcyza widziała jak mięśnie na twarzy Lucjusza się napinają. Lubiła, gdy tak się działo, bo wtedy wiedziała, że jest o nią zazdrosny, tak jak teraz. Przybrał kolor pięknej purpury,

-Wiesz o tym skarbie… No może nie o wszystkim, ale wiesz- zatrzepotała rzęsami i uśmiechnęła się słodko. Pogłaskała swojego wnuczka po czole, po  czym odgarnęła mu blond włoski spadające na twarz.

-Narcyzo!- pogroził jej palcem.- Jakie sekrety jeszcze przede mną skrywasz?- spojrzał na nią tak, jak zawsze patrzył na tego całego Wesleya, z wyższością i dezaprobatą.

-Nie patrz tak na mnie- syknęła- Wiesz, że tego nie lubię- dodała.

Ten wzrok zawsze doprowadzał Narcyzę do obawy o własne życie, jak i do kłótni pomiędzy nimi, która zazwyczaj kończyła się groźbą rozwodu, albo trzaskaniem drzwiami i włóczeniem się po nocnych klubach. Och, ile ona już spaliła pozwów rozwodowych. Tyle zmarnowała na to atramentu, tyle piór połamała, by ułożyć jedno sensowne zdanie, które zazwyczaj kończyło się słowem „Miłość”. Po kilku godzinach, Lucjusz wracał do domu i padał na kolana przed Narcyzą prosząc ją o wybaczenie. No i jak ona mogła mu nie ulec? Przecież widziała, że szczerze tego żałuje, ale wiedziała też, że ta sytuacja jeszcze wiele razy się powtórzy. I tak oto przez jedną z takich kłótni, pewnej nocy został poczęty Draco. Od tego momentu Lucjusz przestał miażdżyć, bądź starał się nie patrzeć na swoją żonę, takim wzrokiem. Było mu ciężko, ale widać dawał rade. Są już małżeństwem ponad trzydzieści lat, swoje już przeżyli, ale oczywiście dochodzi między nimi do małych spięć, które jednak szybko zostają zażegnane. Najwidoczniej na tym polega ich małżeństwo. Na wytrwałości, miłości i przede wszystkim na uczeniu się ważnej życiowej sztuki, a mianowicie, „jak wybaczać?”.

-Przepraszam, Cyziu- ujął jej dłoń w swoją i czule ucałował.- Naprawdę przepraszam- jego żona przypatrywała mu się dokładnie, jakby nie wierzyła do końca w jego słowa.- Mam paść przed tobą na kolana? Ale wtedy uprzedzam, że może mi wyskoczyć dysk, bądź staw biodrowy. Wiesz, swoje przeżyłem, kości nie te…- nie dokończył swojej wypowiedzi, bo Narcyza położyła mu palec na ustach.

-Lucjuszu, jesteśmy za starzy, by się na siebie boczyć- pogłaskała go wierzchem dłoni po policzku. Scorpius poruszył się niespokojnie i wtulił mocniej w Narcyzę.

-Chyba trzeba zanieść go do jego łóżeczka- westchnął teatralnie Lucjusz i podparł się rękami o sofę. Wstał i przeciągnął się lekko. Pochylił się i przejął malca z rąk swojej żony. Co, jak co, ale lekki to on nie był. Zdecydowanie miał nadwagę, jak na swój wiek. Oj, zdecydowanie, powinien jeść więcej warzyw i owoców, a nie ciągle te czekoladowe żaby i fasolki wszystkich smaków. Piwo kremowe, też tuczy, a jego syn, ma w swoim barku pełno tego świństwa, które… hah, trudno pomyśleć, kochał kiedyś pan Malfoy. Za jeden kieliszek, oddałby wtedy swoje włosy.

~*~

Po kilkuminutowym „spacerze” ze zbyt dużym bagażem na rękach, dotarł wreszcie do pokoju Scorpiusa. Kto mądry postanowił wybudować jego sypialnie w drugim końcu dworku? Ach, no tak. Narcyza i jego synowa Astoria. Jak one się do czegoś dobiorą to… Ratuj Merlinie! Ostatnio, Lucjusz obudził się z wałkami na głowie, nie pytajcie co mu się stało… Otóż Narcyza i panna Greengrass, no teraz już pani Malfoy, wypiły za dużo Ognistej i przerobiły cały dworek w jakiś domek dla lalek. Wnętrze było różowe, gdzie niegdzie widniały białe jednorożce. To był po prostu godny pożałowania widok…

Otworzył mosiężne, dębowe drzwi i delikatnie położył małego do łóżka. Ściągnął mu buty i okrył go kołdrą. Po chwili uśmiechnął się do siebie, albowiem poczuł dłoń swojej żony na ramieniu. Postanowił wypróbować starą sztuczkę, na którą Narcyza zawsze daje się nabrać. Chwycił jej dłoń i odwrócił się do niej przodem. Przyciągnął ją do siebie i objął w talii. Bez pozwolenia wpił się w jej usta. Ona oczywiście nie wyrażała żadnych protestów, a jeśli nawet, to i tak nie pozwoliłby jej na ich demonstracje.

-Lucjuszu- odsunęła się od niego- Nie przy Scorpiusie!- pisnęła. Nie chciała, by jakikolwiek szmer, bądź hałas obudziły jej wnuczka.

-No, ale przecież on śpi- Lucjusz odchylił lekko głowę Narcyzy do tyłu i zaczął całować jej szyję. Zadrżała. Kochała, gdy jej mąż to robił. Mógł ją tak całować godzinami. Jego zimne, wilgotne wargi, na jej ciepłej szyi. Na chwilę straciła świadomość i oddała się jego pocałunkom, by później zdzielić go po głowie.

-Od tego jest sypialnia Lucjuszu, nie pokój Scorpiusa!- wycedziła przez zęby.

-Sypialnia, powiadasz?- zaśmiał się i bez pytania chwycił swoją żonę na ręce. Wybiegł z nią z pokoju swojego wnuczka i czym prędzej popędził do ich wspólnego, intymnego gniazdka. Gdy wszedł do środka, położył Narcyzę na łóżku i rzucił na drzwi, wszystkie zaklęcia, jakie były tylko możliwe, by nikt nie przerywał im tej chwili samotności. Ta noc, przejdzie do historii. Mimo, iż mają już sporo lat, nadal tętni w nich młodość i pożądanie, jakiego doświadczyli podczas nauki w Hogwarcie. Mimo, iż myślą, że znają siebie na pamięć, za każdym razem odkrywają siebie na nowo. Szczerze, to jedno z najlepszych małżeństw na świecie, które cały czas, nawet teraz, w tej chwili, boryka się  z miłością  i nienawiścią. To nigdy nie przeminie, będzie ciążyło nad nimi, jak jakieś fatum, lecz gorzkie lekcje życia, jakie dostali od losu, pomogą im z tym walczyć, walczyć do końca, walczyć o to, by szalę przeważyła miłość, nie nienawiść. „Miłość i nienawiść są pokrewnymi uczuciami, a poza tym łatwiej jest znienawidzić kogoś na kim ci zależy, niż tego kto jest ci obojętny”.* To bardzo piękny cytat, oddający ideę naszego świata. Tak właśnie wygląda szara ludzka rzeczywistość. Człowiek walczy czasami nawet z samym sobą. Wystarczy jeden mały, niepozorny błąd i osoba, która była dla ciebie najważniejsza, staje się twoim wrogiem, a ten kogo mijałeś przypadkowo na ulicy, staje się twoim najlepszym przyjacielem.

~*~ 

W Wiltshire nastał nowy dzień i wszystko powoli budziło się do życia. Godzina dziewiąta, pora śniadania. Wszyscy zebrali się w jadalni, no prawie wszyscy, nie było tylko jednego członka rodziny, a mianowicie Scorpiusa.

-Astorio, jak było wczoraj na bankiecie u państwa Parkinsonów?- zagadnęła swoją synową, Narcyza.

-Wspaniale. Nie było dużo fotoreporterów, spokojna muzyka, bardzo ciekawi ludzie, tańce, alkohol- napiła się kawy, a jej mąż chwycił ją za dłoń.

-Oj tak, ale trzeba przyznać, że ojciec Pansy lekko się wstawił- zaśmiał się cicho Draco Malfoy. Mimo, iż dobił już trzydziestki, jego wygląd nie uległ zbyt dużej zmianie. Co prawda, jego bujne blond włosy, nie były już takie puszyste jak kiedyś i pojawiły się już siwe włosy.  Jest teraz bardzo dostojnym i dobrze zbudowanym mężczyzną, natomiast jego żona, ciemna brunetka z długimi włosami, opadającymi swobodnie na ramiona przybrała trochę na wadzę. Nie żeby było to tak bardzo widać, jednakże po narodzinach Scorpiusa nigdy już nie wróciła do swojej Ślizgońskiej formy, jaką miała, gdy uczęszczała do Hogwartu. Podczas porodu wystąpiły pewne komplikacje, które jednak szybko zostały zażegnane.

-Wstawił się?- ich rozmową zainteresował się Lucjusz Malfoy, który oderwał wzrok od ciekawego artykułu, który został umieszczony na pierwszej stronie Proroka Codziennego. Szczerze nienawidził przerywać wypowiedzi Ministra Magii w połowie zdania, no ale cóż… Gdy tylko usłyszał o Parkinsonie i o tym, że podwinęła mu się jakoś noga, cieszył się jak głupek. Nie przepadał szczerze za tą rodziną, odkąd dowiedział się, że Pansy miała romans z Blaisem Zambinim, wtedy, gdy była zaręczona z Draconem. Istna tragedia…

-Tak, ojcze- odparł Draco lekko rozbawionym tonem- Ognista za szybko uderzyła mu do głowy i zaczął tańczyć kankana wraz z Lady Macbet, po całej Sali, na skutek czego stłukł zabytkową wazę pani Parkinson. Śmiechu było co niemiara-  z trudem powstrzymywał śmiech, Lucjusz natomiast nie krył zadowolenia z tego, że jego dawnemu przyjacielowi przydarzyło się coś złego. Na jego twarzy wykwitł złośliwy uśmieszek, co nie uszło uwadze żony. Ona wraz z Astorią również lekko się uśmiechały. Lucjusz miał już na końcu języka jakąś zgryźliwą wypowiedź na temat, tego co usłyszał od swojego pierworodnego. Już otwierał usta, by to wypowiedzieć, lecz nagle je zacisnął, by nie wydać z siebie jęku bólu. Jego żona, kopnęła go w nogę. Zrobił się czerwony na twarzy i zakrył się gazetą. Przeklinał swoją żonę w myślach. Co on takiego jej zrobił?! Za co znowu oberwał? To nie ma już prawa w tym domu, by wyrazić swoją opinie?! Żałosne… „Sam jesteś żałosny” odpowiedział mu jakiś głosik w jego głowie. Podskoczył na krześle, zapomniał, że jego żona lubi czytać w jego myślach. Od razu zrobił minę zbitego pieska i spojrzał na nią. Ona pokręciła głową i zabrała się za sałatkę owocową.


Nie minęło może pięć minut, a u drzwi jadalni stawił się Scorpius. Jak zwykle ubrany był w krótkie spodenki i koszulkę ze swoim ulubionym bohaterem, a mianowicie Batmanem. Lucjusz nie był z tego powodu zadowolony, bo chciał, by jego wnuczek uważał właśnie jego za bohatera, a nie jakiegoś człowieka, latającego po budynkach, jak jakaś mucha.

Młody Malfoy przywitał się ze wszystkimi, mamę i babcię ucałował w rękę, jak to nauczył go ojciec i z trudem wydrapał się na krzesło, będące naprzeciw Narcyzy i Lucjusza. Napił się soku pomarańczowego i odchrząknął, jednakże rodzice i dziadkowie byli pochłonięci bardzo ciekawą rozmową. Postanowił uderzyć piąstką w stół, jak to kiedyś podpatrzył w gabinecie dziadka, który kłócił się z jego ojcem. To był bardzo interesujący widok, dla takiego brzdąca jak on. Odchrząknął jeszcze raz, wiedząc, że nie odciągnie tym starszych od rozmowy, zacisnął dłoń i z całej siły uderzył nią o stół. Syknął z bólu, a dorośli spojrzeli na niego ze zdziwieniem.

-Scorpiusie, możesz nam powiedzieć, co to miało znaczyć?!- spytała przez zęby Astoria, najwidoczniej zdenerwowana zachowaniem malca. On tylko kiwnął głową.

-Oczywiście- powiedział z uśmiechem- Chcę wiedzieć co było dalej- odparł i swoją uwagę skupił na dziadku i babci. Młodsze małżeństwo spojrzało na siebie z lekkim zakłopotaniem. Do jasnej cholery o czym on bredzi?!

-Co, co było dalej?- Draco pobladł na twarzy, co prawda był już blady, ale nie do tego stopnia co teraz.

-Babciu… CO BYŁO DALEJ?!- krzyknął lekko zirytowany maluch, tym, że dziadkowie nie wiedzą o czym on mówi.

-Kiedy, gdzie?- Narcyza czujnie przyjrzała się swojemu wnuczkowi. Myślała, że zapomniał o tym co Lucjusz opowiadał mu wczoraj.

-No co było dalej z waszą miłością!!- wyrzucił to z siebie z wielkim westchnięciem.

Draco i Astoria skupili swoje spojrzenia na rodzicach, a oni natomiast spojrzeli na siebie, jak na skazańców. Ręka Narcyzy z widelcem, na którym był kawałek arbuza, zatrzymała się w połowie drogi do jej otwartych ust. Lucjusz natomiast, słysząc słowa malca, wypluł kawę na artykuł który właśnie pożerał wzrokiem i na swoją końcową wypowiedź…


* Cytaty Marilyn'a  Mansona.
_________________
WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI!! Zostałam nominowana do Liebster Award, przez Helene Bonham Carter. Chciałabym jej bardzo podziękować. :*

Pytania:

1.Jak zaczęła się Twoja przygoda z Harrym Potterem?
Zobaczyłam go kiedyś w telewizji. *,*

2.Ulubiona postać z HP?
Narcyza "Cyzia" Malfoy.

3.Ostatnia piosenka,której słuchałaś?
Ozzy Osbourne- Dreamer

4.Kto jest Twoją inspiracją?
Helen McCrory i Jason Isaacs.

5.Ulubiony film/serial?
Ulubiony film to "Kwartet", a serial to Moda na Sukces. ^^

6.Jaką aktorkę/aktora cenisz? Za co?
Helen McCrory. Cenie ją za to, że ma swój własny styl, nie przejmuje się opinią innych. Pomaga dzieciom, udziela się w fundacjach, nie gwiazdorzy i przede wszystkim jest kochającą żoną i matką. Dodaje mi po prostu wiary w siebie. Jej poczucie humoru i świetna gra aktorska utwierdzają mnie w przekonaniu, że każdy może wybić się na wyżyny, jeśli bardzo tego pragnie. Dzięki niej wierze, że marzenia się spełniają. :3

7.Opisz siebie w trzech słowach.
Wybuchowa, zbuntowana, nieco kontrowersyjna.

8.Którą cześć HP lubisz najbardziej i dlaczego?
Hm... to chyba Insygnie Śmierci część 2. To moja ulubiona część, dlatego, że moja Cyzia ukazuje swoją druga twarz i ratuje Pottera. Kłamie Lordziowi Voldziowi, by chronić swoje dziecko. I przede wszystkim dobro zwycięża nad złem. :D 

9.Lubisz aktorkę Helenę Bonham Carter?
Lubię, jest świetna, jednakże moje serce na zawsze pozostanie przy Helen McCrory.

10.Ile masz lat?
Omnomnomnom 15. ^^

11.Co sądzisz o Syriuszu Blacku i Bellatrix Lestrange? 
Syriusz, dobra dupa, natomiast Bella to fajna psychopatka. ^^ Obojga kocham. <3

Nie nominuje nikogo, bo zbytnio nie mam teraz do tego głowy... :)

21 komentarzy:

  1. Zostałaś nominowana przez ze mnie do The Liebster Blog Award :) Szczegóły na uwaga-na-sterowalne-sliwki.blogspot.com P.S. Rozdział przeczytam później ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za nominację. :*** Ale następnym razem proszę takie wiadomości dać do spamu. :3

      Usuń
    2. Dałam do spamu i tu xD Nie wiedziałam,co wybrać,bo niektórzy nie tolerują pod rozdziałami(jak Ty ;D),a drudzy nie tolerują pod spamem. ;D

      Usuń
  2. Już czytam,czytam i przeczytałam.Ostatni "akapit" był fenomenalny.Biedny Scoropius,zasnął,ale nie zapomniał co mu dziadziuś opowiadał.Wyobrażam sobie minę Dracona i Astorii ♥ Powiem szczerze,że nie spodziewałam się takiego rozdziału,ale życie kryje wiele niespodzianek.Cóż czekam na następny rozdział i całuski ;3
    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga! :D (chyba... XD)
    Haha xD Co za fajne zaskoczenie :D wchodzę na Twojego bloga a tam jeszcze ten stary szablon (piękny <3), a teraz klikam żeby napisać komentarz i pojawia się nowy, równie piękny <333 Ten szablon aż dech odbiera *-* i te litery gotyckie. Wzięłaś to z jakiejś szablownicy, czy sama zrobiłaś, bo jak sama to niesamowite! No nie mogę się napatrzeć! :D
    Dobra przechodzę do rozdziału. Też byłam baaardzo mile zaskoczona, wchodze i tu nowy rozdział^^ i to jeszcze jaki! Ale przyzwyczaiłam się do tego, że Ty droga Cioziu Cyziu piszesz PRZECUDOWNIE ( w przyszłości powinnaś napisać jakąś książke i wydać to poleciałabym do księgarni od razu by ją kupić :D i ja nie żartuję. Ja naprawdę uważam, że masz OGROMNY talent do pisania i serio Ci zazdroszczę).
    Zapomniałam Ci wcześniej to napisać, ale ten pomysł z wspomneniami Narcyzy i Lucjusza i opowiadanie ich wnuczkowi jest WSPANIAŁYYY<3333 MASZ GENIALNE POMYSŁY!!! PODZIEL SIE! ;D
    Normalnie aż się wzruszyłam przez Twój rozdział <3 Ta miłość Cyzi i Lucka jest taka wielka i wspaniała, że przetrwa wszystkie, nawet te najcięższe próby i Ty to tak pięknie opisujesz. Jakoś nie wyobrażam sobie bloga o tej samej tematyce, tak dobrego jak Twojego ;*
    (OMH! Co się ze mną dzieje?? Pierwszy raz nie świruję przy pisaniu komentarza do Twojego rozdziału! XD I to chyba nawet dobrze :D ale to chyba dlatego, że taki wzruszający, postępy robie xD^^).
    Awww biedny Scorpius zasnął ale okazało się, że słuchał :D HAHAHAHAHHAHA :D:D:D:D Nie no Astoria i Cyzia za dużo Ognistej wypiły i przerobiły dworek na domek dla lalek. Rozwaliłaś mnie tym XD
    albo ta rozmowa przy stole :D wszyscy nie wiedzieli o co chodzi Scorpiusowi i to jego odwrócenie uwagii innych waleniem pięścią w stół :D AHHH bosko piszesz, aż brak słów ;D
    Muszę kończyć bo zabieram się wreszcie za przepisywanie 1 rozdziału 2 częśći na moim blogu :P Mam nadzieję, że uda mi się skończyć już dzisiaj... hah xd pewie i tak wszystko zawale i skończe pewnie za dwa dni, no ale musze być dobrej myśli! :P
    Pozdrawiam i życzę dalszych cudownych wakazji ;*
    Twoja Bellatrix Lestranżżżż (nie no kocham to Lestranżżż :D XD Ta wymowa Heleny^^ <33 :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuugh te błędy, sorry za nie :/ oo i widze kolejne zmiany <333 :D

      Usuń
  4. Ojej... Jaki śliczny rozdział. Po prostu uroczy. Domek dla lalek ? Ehhh... Astoria i Cycia mają pomysły. Tak nawiasem mówiąc chciałbym zobaczyć Lucka w wałkach na głowie xd Hahahaha ! To byłby nieziemski widok.

    Buziaki,
    Melka Zabini

    OdpowiedzUsuń
  5. Oł jeea, oł jeea... Przeczytane! Niestety. ;( Chciałabym cofnąć czas i czytać od początku! No to co, jeszcze raz? xd ;>
    Tak w ogóle, to wygląd świetny! Ale wiesz, co bym zmieniła. xd Boisz się pająków powiadasz? Gdy będziesz spała... o tak, plan jest! ;d Tak w ogóle, to jem budyń, ale mniejsza z tym, bo już nie mogę. ;d
    Rozdział, rozdział... Nasz Lucjusz, jak króliczek playboy'a? Idealne! I jeszcze Hogwartu! Świetne połączenie! Chodź ten tytuł nalezy się Heniowi, ale no dobra, niech będzie! Niech ci będzie!
    Kolejna łyżka budyniu i stwierdzam fakt, że powinnaś opisać scenę łóżkową. Hym, tak... ale wiesz co? Lepiej nie! Tacy starzy, pomarszczeni, wiesz, co mam na myśli? ;> Hahaha, Boże! xd
    Nigdy nie lubiłam Astori. xd
    Mały, spasiony Scorpius... kto by pomyślał! Nie tak wychowaliśmy naszego syna, droga Cyziu, aby spasł nasze dziecko! xd
    No właśnie, czekam na kontynuację naszego opowiadanka. ;>
    Całuski, Esmuchna. xd ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jazz czuje się dobrze i wraca! :) Tylko wiesz co... spałam 2h och -.- Jeszcze miałam burzę w nocy! Grrr....! I co? No nie wiesz, co? Idzie znowu! Osz kur...de ;/ Hah... a ja dzisiaj się spotykam z taką jedną hmm... mówiłam ci? Taka blogerka mrr... ^^ Coś cię boję, że z miasta zostaną gruzy haha xd
    Hoho... chyba okienka mi się pomyliły. To nie GG... no ale co tam :D
    Jakim prawem? No jakim?! xd Skończyłaś w takim momencie? No nie wspomnę, że za krótko! Och... :c To była bajka... jak czytałam tą magię! ^^ Jejka... co było słodkie. Ja mam nadzieję, że naprawdę tak z nimi będzie :3 No jasne, że będzie! Jazz wszystko wie, haha ♥
    Kurde... miał być spam ;c Och ale ja uciekam, burza idzie! Och -.- Tak, tak boje się :(

    Całuski Ciocia! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. swietna historia. Lubię tematykę Lucjusza i Narcyzy, a Ty piszesz tak .... tak, że ich miłość z pozoru taka zimna, lodowata... okazuje się czymś wielkim i pięknym... Pisz dalej bo historia naprawdę godna uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że spodobał Ci się mój blog. :3

      Usuń
  8. Dobra, Lexy powraca, choć pewnie nie pamiętasz kim jestem... Tak czy siak, nadrobiłam wszystkie notki i powiem, że to opowiadanie jest świetne, a Tobie zazdroszczę talentu. :C Tak czy siak, na prawdę piszesz dobrze, a ten rozdział...Niemal się czułam, jakbym tam była. :3 Czekam na następny. :3

    ~Lexy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak mogłabym o Tobie zapomnieć. Tylko czekalam, aż pojawisz sie na blogspocie i dasz znak o sobie. :) Dziekuje. ;* I czekam na rozdział u Ciebie moja droga. :)

      Usuń
    2. U mnie rozdziału się chyba nie doczekasz. xD Nie ma spełnionego ani jednego warunku, abym dodała notkę, więc niestety rozdziału dłuuugo nie będzie. I nie ma za co dziękować. :3

      Usuń
  9. Hej. Dlugo mnie nie bylo ale wiesz czemu. Nadrobilam i .... genialne!! Ten rozdzial mnie urzekl. Ten pocalunek Scorpius ;3 cudne!!
    Poprzednie rozdzialy byly wspaniale kochana. Mam nadzieje ze nie jestes zla ze nie ma tam komentarza ;( przepraszam. W sumie to za wszystko. Czlowiek popelnia bledy i chce je naprawic. Tak jak Lucjusz i Narcyza no nie? Czasem mam wrazenie ze my tak wlasnie gramy. My ludzie. Ha ha a ja Lucjusza. Robie glupoty ale zaluje i chce to naprawic. Wybacz ;*
    No to ten
    Czekam na kolejny rozdzial i weny kotek :)
    Przepraszam za wszytko.
    Ach i jak cos to u mnie zaniedlugo pojawi sie rozdzial dla Ciebie ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział:3 Malfoy Manor, jako domek dla lalek! Lucjusz i Draco musieli chyba paść na zawał, jak to zobaczyli. Wzruszyłam się, a ten opis ich małżeństwa, wspaniały. Wiem, że krótki ten mój komentarz, ale noc trochę nie przespana (burza), te grzmoty nad ranem to chyba umarłego by obudziły, ale wiedz, że notka bardzo mi się podaoba.
    Buźki:**
    Spes_

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie wiadomości, proszę wstawiać do zakładki SOWIA POCZTA, na przyszłość byłabym wdzięczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cześć matole <3. wybacz za zapłon, ale sama rozumiesz. plaża... Sopot... pakowanie... i 9 godzin jazdy. matko, zdechła XD. (ps. widziałam kurwę ! XDD)
    wiesz czo.. nie chce mi się komentować tego co było w rozdziale... ;x. Ty wiesz, że mi się to zawsze podoba, i że zajebiście piszesz i inne pierdoły. padam na ryj po tych wakacjach, a miałam wypocząć ;d.
    Scorpius spaślak XD nom jebłam ;d. ma skleroza się udzieliła i zapomniałam co było w rozdziale, ale wiem, że Malfoy Manor musiało wyglądać zajebiście.. Narcyza alkoholiczka XDD.
    tak jak wspomniałam, nie będę komentować tego tam na górze opisu ich przecudowniekochanejwchuj miłości, gdyż wiesz, czo o tym sądzę XD.
    nie chce mi się komentować.. weź wbij do mnie z energetykiem jakimś.. nie masz daleko XD. niecałe dwa kilometry.. także ten.. zapierdalaj tu, bo spać mi się chce XD.
    Draco.. jak ja Cię kocham... do Ciebie szlocham XD. taki z bródką *_*.
    nom w chuj twórczy komentarz.. ej ogarnij, mam dla Ciebie te kamienie XD tylko nie są różowe tylko zwykłe ;d. haha ;d. gofery na Mazurach są pyszne ;d. a ja byłam na molo w Sopocie i cały czas napierdalałam tekstem : A to tu to znaczy gdzie? ... W SOPOCIE ... Ty, ale gdzie jest molo?" XD.
    dobra, bo zanudzam XD... rusz dupę i dawaj rozdział, bo ten był zajebisty i masz dać następny i rusz tą arystokratyczną dupę!! <3. papatki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na Twojego bloga wpadłam dosłownie przypadkowo. I to był naprawdę dobry przypadek. Świetnie piszesz i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Po prostu zakochałam się w tym blogu. Sam pomysł na opowiadanie wnuczkowi jest bardzo ciekawy.
    Co do tego rozdziału to myślałam , że ze śmiechu , tak jak Lucjusz opluję coś swym napojem - jednak w moim przypadku byłby to monitor opluty herbatką. I to wszystko przez dwie pijane kobiety i Lucka w wałkach :). A mały Scorpius był tak uroczy przy śniadaniu ^o^. Inne rozdziały był równie wspaniałe.
    Masz ogromny talent , więc życzę ogromnej weny przy pisaniu następnego rozdziału , na który czekam niecierpliwie. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie dziękuję i ciesze się, że podobał Ci się ten rozdział, jak i ten blog. :3 Wiele dla mnie znaczy. :) Całuski. :*

      Usuń
  14. Uwielbiam twój styl pisania! Cuuuuudwony rozdział.


    Jeśli lubisz opowiadania typu HG/SS to pierwszy rozdział "Till the end" czeka na krytykę. ;)
    Zapraszam na http://worldbytaiyo.blogspot.com/

    Taiyo

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że znalazłeś/ znalazłaś czas, by skomentować ten rozdział. Wiele to dla mnie znaczy, motywuje do dalszego pisania. Jeszcze raz - Dziękuję, że jesteś! :*