Ps: Za BORSUCZKA Cię zabiję! ;*
Starałam się, aby rozdział wyszedł jak najlepiej, ale niestety to kolejny gniot.
Liczę na konstruktywną krytykę, albowiem chcę wiedzieć co muszę jeszcze poprawić w swoim pisaniu.
Z góry przepraszam za błędy, które zapewne gdzieś się znajdą.
Miłej lektury! Cyzia14.
-Ta
Black to ma szczęście- szepnęła jakaś Ślizgonka do swojej przyjaciółki. Przystanęły
po drugiej stronie korytarza, więc Narcyza bez problemu słyszała całą ich
rozmowę.
-Pf…
Kujonka jakich mało. Wkupiła się w łaski tej staruchy McGonagall i myśli, że
błyszczy. Żałosne- odszepnęła druga. Blondynę wytrąciło to lekko z równowagi. Dokładnie
naprzeciwko niej stał jej odwieczny wróg. PATRICIA JACKSON. Narcyza miała
ochotę tam iść i powiedzieć jej do słuchu, jednak się powstrzymała, choć pokusa
była duża.
-Podobno
to Malfoy za tym stoi- Dziewczyna z domu węża rozglądnęła się dokładnie czy
nikt ich nie podsłuchuje.
-Nie
wierz w te brednie- zaśmiała się Jackson- On stanowczo zaprzeczył. Powiedział
mi, że przenigdy nie zadałby się z Narcyzą i że on lubi prawdziwe kobiety… Taki
jak ja- dumnie wypięła pierś. „Mhm a
twoja głupota zdecydowanie przewyższa twoją urodę”- pomyślała Narcyza.
-Nie
masz u niego szans… Z Twoim statusem krwi nawet na Ciebie nie spojrzy- pisnęła
druga. „Och, czyżby pani idealna, wcale
nie była taka idealna?- Narcyza wytężyła bardziej słuch, aby lepiej je usłyszeć.
-On
nie patrzy na status krwi. On po prostu chce się dobrze zabawić, a nasza Cyzia to cnotka- zaśmiała się cicho
Patricia
-Nie
udawaj idiotki! Przecież wiesz, że mają się ku sobie!- pierwsza wywróciła
teatralnie oczyma.
-Spokojnie
moja droga- zniżyła głos do szeptu, tak, że Narcyza nie mogła już ich usłyszeć-
Mam plan dzięki któremu dowiem się co tak naprawdę do siebie czują- dodała
tajemniczo.
-Co
chcesz zrobić?
-Wszystko
w swoim czasie… - po chwili weszły do Wielkiej Sali.
-Słyszałaś
co te dwie szlamy o mnie mówiły?- Cyzia zagadnęła do Vicki, jednakże nie
usłyszała żadnej odpowiedzi. Dopiero po krótkiej chwili zauważyła, że jej
przyjaciółka wpatruje się w tablice jak w jakieś arcydzieło. Westchnęła ciężko
i podeszła do niej.
-Zobacz-
powiedziała rozmarzonym tonem i wskazała palcem na listę- Jestem na drugim
miejscu… Mam 97 punktów- dodała kołysząc się lekko na boki. Blondyna podtrzymała
ją, by nie upadła. Jednakże sama zdębiała, gdy zobaczyła swoje imię i nazwisko
na pierwszym miejscu. Uzyskała 99 punktów. Wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.
-Ja…
Ja… Mam tyle punktów?!- zdziwiła się, a serce przyspieszyło.
-No
chyba się nie pomylili… No nie?- Victoria spojrzała na blondynę jak na idiotkę.
-Niech
no tylko moi rodzice się o tym dowiedzą… Wiesz co to oznacza?!- spojrzała na
przyjaciółkę z szerokim uśmiechem.
-Oświeć
mnie- odparła lekko zbita z pantałyku.
-Nie
będę musiała iść na kolację z Malfoy’em! Rozumiesz to? Nie będzie mnie musiał
już uczyć!! Uwolnię się od niego- z radości przytuliła bardzo mocno
przyjaciółkę.
-Ależ
się cieszę…- pokręciła karcąco głową- Nie wiem jak ty, ale ja jestem głodna i
chce chociaż zjeść nieszczęsne jabłko…
-Ah…
Tak masz rację… Chodźmy- pociągnęła Vicki w stronę Wielkiej Sali- Dziś jest
najwspanialszy dzień w moim życiu- dodała uradowana i weszły do pomieszczenia,
***
Narcyza
zaraz po lekcjach udała się w stronę lochów. Bardzo zdziwiło ją to, iż Slughorn
chce się z nią teraz spotkać. A najdziwniejsze było to, że zawiadomił ją o tym
sową. Czuła, że coś jest nie tak. A może za bardzo to wszystko wyolbrzymia…
może chodzi o jakieś składniki, albo o pomoc w czyszczeniu kociołków?
Gdy
po kilku minutach szybkiego marszu
weszła w korytarz prowadzący do Sali Eliksirów, zauważyła przy wejściu… Nikogo
innego jak tą przeklętą Patricię i… LUCJUSZA MALFOYA?! Może oni też zostali do niego wezwani?- pocieszała się w duchu. Nie
to nie możliwe, czyżby to wszystko było ukartowane specjalnie? On ją uwodził,
uśmiechał się do niej, głaskał po policzku.
Narcyza
szybko schowała się zza marmurowym węgłem i wychyliła lekko głowę, aby mieć na
nich lepszy widok.
Złość
wzbierała się w niej od środka. Zacisnęła mocno pięści. On chwycił jej dłoń?! Jak on może ją dotykać… Zaraz, a to co?! Ona go
pocałowała?! W usta!!
Och
nie miarka się przebrała. Chwilunia… On
oddał pocałunek! Oczy Narcyzy, które zawsze były błękitne teraz płonęły
żywym ogniem.
-…To
jak widzimy się o 20 u mnie?- uśmiechnęła się Patricia i poprawiła Lucjuszowi
krawat.
-Oczywiście
czekaj na mnie. Zjawię się punktualnie- wymruczał do jej ucha i pocałował w
policzek. Po chwili odszedł w głąb korytarza.
Narcyza
postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wyszła zza węgła i podeszła do Patrici.
Chwyciła ją za ramiona i gwałtownie odwróciła. Spotkały się twarzą w twarz.
-Co
ty sobie wyobrażasz ruda wiewiórko?!- Cyzia puściła jej mordercze spojrzenie.
-Och
widzę, że wszystko widziałaś- zaśmiała się gardłowo Pati.
-Nigdy
nie będzie twój! Rozumiesz?!- Narcyza nie panowała nad sobą. Szarpnęła mocno
swoją rywalką.
-Poprawka…
On już jest mój- odparła cynicznie i wyrwała się Narcyzie.
-To
jest mój facet i zawsze nim będzie!- wrzasnęła blondyna- Ty znajdź sobie kogoś
na swoim poziomie, bo Lucjusz to dla Ciebie za wysoka liga moja droga!
-On
potrzebuje rozrywki, a ty mu jej widocznie nie dostarczasz!- szepnęła z ironią. Narcyza
tylko zmierzyła ją dokładnie wzrokiem.
-Rozrywki?!
Mam mu kupić autko do zabawy?- zironizowała. Patricia również się zdenerwowała.
Szukała desperacko jakiejś odzywki, aby się nie skompromitować.
-Nie…
lepiej kup mu dmuchaną lalkę- wypaliła. Zapadła na chwile niezręczna cisza.
-Przynajmniej
Lucjusz były zadowolony- Narcyza pokiwała głową.
-A
z resztą, po co masz wydawać pieniądze na lalkę, skoro ja mogę ją zastąpić?-
Patricia uśmiechnęła się słodko i wlepiła maślane oczka w Cyzię.
-PO
MOIM TRUPIE!- nie wytrzymała i rzuciła się z pięściami na rudą- ZOSTAW MOJEGO
FACETA TY PLUGAWY MIESZAŃCU!!!- z całej siły pociągnęła ją za włosy, aż ta
zawyła z bólu. Pati nie pozostała jej dłużna. Zaczęła się walka. W ruch poszyły
paznokcie oraz zaklęcia. Były dla siebie bezlitosne. Nie było żadnej taryfy ulgowej. Cel tej potyczki był
jeden: Wyrwać kudły przeciwniczce i połamać jej paznokcie.
Po
chwili Narcyza poczuła jak ktoś chwycił ją w tali i odciągnął ją od Patrici.
Szarpała się- Puszczaj mnie!- wrzasnęła do tego, który ją trzymał- Muszę
wydrapać oczy tej rudej wiewiórze!!- Ten „ktoś” milczał dopiero gdy
opuścili teren szkoły przemówił:
-Nigdzie
nie pójdziesz- usłyszała aksamitny głos Lucjusza.
-Zostaw
mnie!- on był głuchy na jej rozkazy. Popchnął ją do drzewa i podszedł do niej.
-Mojego
faceta… och jak uroczo- oparł się o korę drzewa. Dotykali się nosami- Nie
wiedziałem, że z ciebie taka drapieżna kotka- pogłaskał jej policzek.
-Obiecałeś
mi coś!- puściła mu mordercze spojrzenie. On udawał, że o niczym nie wie- Tobie
nie można ufać!- oberwał pięścią w mostek. Skrzywił się lekko.
-Nie
mów, że jesteś o mnie zazdrosna- uśmiechnął się do niej a ona oblała się
rumieńcem. Zaskoczył ją.
-Pf…
Po prostu chciałam oszczędzić ci cierpień- gładko skłamała.
-Oczywiście…
Myślisz, że jestem ślepy?- ujął jej twarz w swoje dłonie i spojrzał
przenikliwie w jej błękitne oczy- Myślisz, że tego nie widzę?
-Nie…
Lucjuszu! Mylisz się!- próbowała mu się wyrwać.
Ich
oddechy stały się szybsze. Świat zawirował
wokół nich. Po chwili Narcyza nieświadoma pogłaskała jego policzek i
uśmiechnęła się do niego.
-Powiedz
prawdę. Jesteś zazdrosna?- spytał po raz kolejny. Tym razem nie usłyszał żadnej
odpowiedzi, z resztą nie była mu potrzebna, bo wiedział to od dawna.
-Proszę…
nie zadawaj więcej takich pytań- jej głos zadrżał.
-Dobrze,
a teraz powiedz czy mi wybaczasz- zmienił całkowicie temat.
-Wybaczam…
ale co?!- żachnęła się.
-Powiedz
czy mi wybaczasz, proszę!- lekko nią szarpnął.
-Wybaczam-
odparła niepewnie. Lucjusz usłyszał te słowa i uznał to za znak. Pochylił się
nad nią i niepewnie pocałował. Nie chciał, aby powtórzyła się sytuacja, która
miała miejsce na wieży. Narcyza rozchyliła lekko usta i odwzajemniła pocałunek.
Ich serca biły jednym rytmem, a oddechy stały się szybkie. Cyzię ogarnęła fala gorąca.
Zamknęła oczy i wplotła dłonie we włosy Lucjusza. Cała złość gdzieś wyparowała.
Czuła motyle w brzuchu… To było coś niezwykłego, coś nie do opisania. Nigdy
sobie czegoś takiego nie potrafiła wyobrazić, po prostu nieziemskie uczucie.
Próbowała złapać powietrze, ale tylko odwzajemniła pocałunek. To zapoczątkowało
jakiś przełom w jej dotychczasowym życiu. Lucjusz zaśmiał się cicho. Widać, że
też było to dla niego niezwykłe przeżycie. Czekał na to tak długo, odkąd
zobaczył ją po raz pierwszy. Chciał, by ta chwila trwała wiecznie. Nie chciał się z nią rozstawać. Chciał ją na zawsze trzymać w swoich ramionach.
Całowali
się długo z czułością, aż po chwili dziewczyna odepchnęła go od siebie, a cała euforia
zniknęła z jej twarzy.
-Co
to było?!- wytarła usta dłonią.
Trochę go to zraniło, myślał, że równie mocno tego pragnęła tak jak on.
-Oddałaś
pocałunek!- krzyknął z wyrzutem. Za ten komentarz oberwał siarczysty policzek-
Co ci odbiło Black?!- zagrzmiał i chwycił się za bolące miejsce.
-Nie
masz prawa!- głos jej się załamał- Jak mogłeś?!- rozpłakała się
i pobiegła szybko w stronę szkoły. On nie miał siły za nią biec. Szczerze
powiedziawszy miał jej dosyć. Zdenerwowała go! Chciał dobrze, a wyszło inaczej.
Westchnął ciężko i udał się nad jezioro rozmyślając o swoim nieszczęsnym losie…
jak mojżesz takie krótkie . giiiń.
OdpowiedzUsuńmrrr. napierd37aj z dziewiątym joł .
Tak, jest coś co masz poprawić! Dawaj mi info o notce!
OdpowiedzUsuńNo... rozdział Kochany Borsuczku piękny! Podobał mi się opis ich całusa! Ach... Dzięki za dedykację! Kochany borsuczek z Ciebie! Ach, jak ja kocham Cię tak wkurzać! Borsuczku Ty mój! ;*
Błędów AŻ takich wielkich nie widziałam! Cieszę się, że nie zawiesiłaś! Bójka i ten wontek o aucie i o lalce był Świetny!
Pozdrawiam i czekam na następny.
Twoja Maćka! (A nie Martusia)
Och, słodki borsuczek z Ciebie borsuczku! :* *_*
Wybacz mam sklerozę... xD
UsuńNIE MÓW DO MNIE BORSUCZKU!! Grr...
Auto i lalka zawsze spoko. :D
Pozdrawiam Cię kochana MARTUSIU. :)
Maćka nie Martusia!
UsuńBORSUCZEK MÓJ MA SKLEROZĘ! ZAOPIEKUJĘ SIĘ BORSUCZKIEM, TY MÓJ BORSUCZKU JEDEN! :)
No tak, spoko :)
No no, ja tu widzę niezłą zazdrość.
OdpowiedzUsuńEhh, szkoda że ją odciągnął, miałam nadzieję na krwawą rzeź a tu takie rozczarowanie... :D Hahaha.
Notka bardzo przyjemna, żaden gniot moja droga ;) Tylko mogła go nie odpychać... ;))
Pozdrawiam!
Hah Krwawa rzeź? No znowu taka ZUA to nie jestem. xD
UsuńPóźniej się wyjaśni, dlaczego go odepchnęła. ^^
Naprawdę się cieszę, że Ci się podoba ta notka. :)
Cieszę się, że coś dodałaś kochanie ;**
OdpowiedzUsuńA to coś jest super! Lucjusz musi być pewnie bardzo dumny z Cyzi, że napisała najlepiej egzamin. Szkoda, że nie spotkają się na kolacji ;(
Black to równa babka! ;D I dobrze, że jej pokazała czyj to facet! No i tak ma być ;d
Walka na pazurki była świetna! Waleczna nasza Cyzia hehe ;D
Och i jeszcze jedno. Pocałunek... to było cudowne *-* Jestem po stronie Lucjusza, też bym się na nią zdenerwowała. Było tak mięknie... ahh... ♥
Czy ty przypadkowo nie czytasz mi w myślach kochana? Kto wie... Może się spotkają. xD Ale cśś... więcej nic nie powiem. :D
UsuńTaa... chciałam trochę akcji wplątać w to opowiadanie, bo było jakoś tak nudno. xD
Świetnie! Bardzo mi się podobało :D
OdpowiedzUsuńA najbardziej ta dmuchana lalka XD Ja to ja ♥
Mam tylko jedno małe "ale". Nie piszemy więcej niż jeden wykrzyknik i pytajnik, bo i jeden w zupełności wystarczy. Tam gdzie masz "??!!" powinno być "?!". :)
Taka mała uwaga, nie bierz jej do siebie. :3
Haha, Cyzia walczyć xD Esther odbijać ;___;
Podobała mi się walka na paznokcie :D
A teraz dojebę, uwaga, suchar nad suchary.
Dziewczyny są czasami taakie zabawne! XD
Dobra, nie czytaj już tych moich głupot. Rozdział fajowy i czekam na nn :D
Całuję! ♥
ahh co do tych pytajników i wykrzykników to już poprawiam. Wiedziałam, że coś jest z tym nie tak. xD
UsuńZgodzę się z Tobą. Oj są zabawne... Czasami aż za bardzo. :D
Ten pocałunek... zdziwiło mnie, że Cyzia tak szybko go oddała i mu wybaczyła, ale to było wiadome, że ktoś taki jak ty nie może zostawić tego, tylko musi zrobić BUM! I to w twoim opowiadaniu kocham! Nienawidzę, gdy jest pocałunek i nagle wszystko jest dobrze. Szkoda Lucjusza, ale wszystko było świetne!
OdpowiedzUsuńGdy ta cała Patricia powiedziała o tym planie, to zastanawiałam się o co może chodzić. ;d Przyznaję się bez bicia, że sama bym tego lepiej nie ukartowała. ^^
Czekam na nn i pozdrawiam. ;*
Oj tak ja zrobię wielkie BUUM jeszcze xD
UsuńNie no dobrze to między nimi nie będzie... raczej gorzej. :P
Naprawdę dziękuję za taki miły komentarz. :*
CUDOWNY ROZDZIAŁ!!! *-* czemu ja tak nie potrafię pisać??!! ;c xD ja ogólnie jeszcze nigdy nie pisałam scen pocałunków wiec nie wiem jak to będzie na moim blogu z Bellatrix.. xD pewnie wszystko popsuję XD
OdpowiedzUsuńjuz nie znosze tej Patrici. co za szlama xdd Fajnie opisałasz ten pocałunek <3 I uważam że Cyzia i Lucjusz do siebie pasuję mimi tych sprzeczek i wszystkiego ;D. I Cyzia ma świetne wyniki *-* jak Bella :D ach siostry :D fajnie że piszemy o siostrach xD^^
Czekam na NN z niecierpliwością <3 Pozdrawiam i życze weny ;*
Bella Lestrange
Ty piszesz ode mnie o niebo lepiej Moja Droga. :)
UsuńUwierz, że ja również nigdy nie miałam okazji pisać takich scen ale się starałam by wyszło w miarę dobrze.
Hahaha Pati sporo jeszcze namiesza. ^^
Też się cieszę, że piszemy o siostrach i to bardzo. :3
Za niedługo pojawi się u mnie Bellatrix, bo uznałam, że bez niej i jej błyskotliwych rad to opowiadanie nie miałoby sensu. xD
Również pozdrawiam i dziękuję za tak miły komentarzyk. :***
to nieprawda xdd
UsuńOch nie Pati jeszcze namiesza.. >.< szlama xd
O jak fajnie, że Bella się pojawi i, że uważasz że daje fajne porady :D Och tak Bella i Cyzia będą gadać^^ nie mogę się doczekać <333
Bella pojawi się już w 10 rozdziale. xD Informuje od razu, iż sporo namiesza... Jak to ona. :P
UsuńŚwietny blog, wczoraj go znalazłam i na pewno będę zaglądać ^^. Uwielbiam tą parę a jest niewiele kanonicznych, które lubię ;) Fajny pomysł, dobrze, że nie zrobiłaś z nich słodkiej parki ;d Zauważam czasami literówki,, ale nie zakłucają one odbioru :d Dobrze, że nie skasowałaś bloga, bo mało jest fanfików o tej parze :3 Na pewno będę tu zaglądać i jeśli możesz prosiłabym o powiadamianiu o nowych notkach na gg 44444021;)
OdpowiedzUsuń