Witam Was Moi Kochani! :) Uwinęłam się i proszę drugi rozdział gotowy :)
Mam do Was wielką prośbę. Skoro czytacie bloga to nie bójcie się skomentować... to nic nie kosztuje. :)
Część druga rozdziału powinna pojawić się w najbliższy poniedziałek.
Wprowadziłam do mojego opowiadania trzy nowe postacie, wiec dla jasności opisze je w kilku słowach:
Victoria Greene (postać wymyślona)- brunetka o ciemnych oczach. Urodzona w 1955 roku. Najlepsza przyjaciółka Narcyzy.
Patricia Jackson (postać wymyślona)- ruda o zielonych oczach. Urodzona w 1954 roku. Zakochana w Lucjuszu. Rywalka Narcyzy.
Severus Snape- Czarnowłosy chłopak o ciemnych oczach. Urodzony w 1960 roku. Jest pośmiewiskiem dla ( Jamesa Pottera, Syriusza Blacka oraz Remusa Lupina). Zakochany w Lily Evans. Ma słabość do Narcyzy.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam miłej lektury! Cyzia14.
Po skończonym śniadaniu uczniowie rozeszli się do swoich komnat. W Wielkiej Sali zostali tylko Victoria, Lucjusz oraz dwie inne osoby z Hufflepuffu. Dziewczyna dopijała w spokoju swoją herbatkę, natomiast chłopak zniecierpliwiony i zdenerwowany tupał nogą i wściekle atakował sałatkę, widelcem. Jego wzrok ciągle wędrował w stronę brunetki, obserwował i notował w głowie każdy jej ruch. Ta niepewność zabijała go od środka! Podziękował Merlinowi, gdy Vicki wstała i udała się do wyjścia. Poszedł za nią. Szła bardzo szybko, jakby uciekała przed czymś lub przed kimś. Kiedy skręcała w któryś korytarz z kolei, Lucjusz chwycił ją za łokieć i przyciągnął do siebie.
- Puszczaj! - krzyknęła.
- Musze wiedzieć gdzie jest Narcyza - odparł. - Proszę powiedz mi- patrzył w jej ciemne, duże oczy.
- Z daleka od ciebie i bardzo bezpieczna - chciała się wyrwać z uścisku, lecz on jej nie pozwolił.
- Vicki… proszę - wyjąkał błagalnym tonem. - To bardzo ważne!- szarpnął nią. Przez chwile mierzyli się wzrokiem.
- Jest na Księżycowej Skarpie... - wypowiedziała to zdanie, niemalże szeptem.
- Jesteś pewna? - zapytał.
- Tak - pokiwała twierdząco głową.
- Dziękuję ci - uradowany pocałował ją w policzek i wybiegł na błonie.
- Proszę - uśmiechnęła się sztucznie.
Nigdy go nie lubiła, jego perfekcjonizmu, władzy nad innymi, zawsze przyprawiał ją o mdłości, nawet w takiej chwili brzydził ją, bo wiedziała, że jego słowa będą rzucane na wiatr. Po krótkim rozmyślaniu wzruszyła ramionami i poszła w głąb korytarza.
Nigdy go nie lubiła, jego perfekcjonizmu, władzy nad innymi, zawsze przyprawiał ją o mdłości, nawet w takiej chwili brzydził ją, bo wiedziała, że jego słowa będą rzucane na wiatr. Po krótkim rozmyślaniu wzruszyła ramionami i poszła w głąb korytarza.
Lucjusz chwiejnym krokiem udał się na Księżycową Skarpę. Miejsce to nazywa się tak dlatego, że nawet w dzień można było zobaczyć tam księżyc. Po kilku minutach dotarł wreszcie do najpiękniejszego i największego kasztanowca. Już w starożytności ludzie wierzyli, że to drzewo spełnia życzenia, wystarczyło tylko je pomyśleć i wysłać odpowiednim zaklęciem w górę ku rozgałęzionej koronie liści, lecz był jeden bardzo ważny problem. Życzenie można wysłać tylko jedno na cały pobyt w Hogwarcie.
Całe ciało Malfoya drżało, denerwował się. Szukał słów, którymi mógłby przeprosić Narcyzę za swoje zachowanie. Po chwili przed jego oczyma przeleciał kosmyk blond włosów. Znalazł ją! Ucieszył się z tego powodu. Podszedł bliżej i ujrzał blondynkę, siedzącą w cieniu drzewa, opartą o jego korę. Wpatrywał się w nią jeszcze przez chwilę. Potem wziął dwa głębokie wdechy i wyszedł z ukrycia. Dziewczyna, gdy go zobaczyła skoczyła na równe nogi i od razu wyciągnęła z kieszeni szaty różdżkę i wymierzyła ją w niego.
Całe ciało Malfoya drżało, denerwował się. Szukał słów, którymi mógłby przeprosić Narcyzę za swoje zachowanie. Po chwili przed jego oczyma przeleciał kosmyk blond włosów. Znalazł ją! Ucieszył się z tego powodu. Podszedł bliżej i ujrzał blondynkę, siedzącą w cieniu drzewa, opartą o jego korę. Wpatrywał się w nią jeszcze przez chwilę. Potem wziął dwa głębokie wdechy i wyszedł z ukrycia. Dziewczyna, gdy go zobaczyła skoczyła na równe nogi i od razu wyciągnęła z kieszeni szaty różdżkę i wymierzyła ją w niego.
- Cyziu… spokojnie - zrobił krok w jej stronę, lecz ona odsunęła się. Wyglądało to tak jakby chciała utrzymać kilka metrów dystansu miedzy nimi. - Chcę porozmawiać. - dodał.
- Mów, ale nie zbliżaj się do mnie! - warknęła i wyprostowała bardziej rękę.
- Chciałbym Cię przeprosić - odparł skruszonym głosem. - Naprawdę nie chciałem cię skrzywdzić. - zrobił mały kroczek w jej stronę.
- Lucjuszu…- wyszeptała. - powiedz mi dlaczego mnie tak traktujesz? - jej oczy zaszkliły się.
- Ja… Ja naprawdę nie wiem… Wzbudzasz we mnie mieszane uczucia - wzruszył ramionami.
- Mieszane uczucia? Bo jeszcze Ci nie uległam? - żachnęła się.
- Och… Narcyzo - wypuścił ciężko powietrze z płuc. - Nie to miałem na myśli. - wzniósł oczy i ręce ku niebu w geście błagalnym. - Sądziłem, że jesteś naprawdę inteligentną dziewczyną i potrafisz oddzielić jedno, od drugiego. - pokręcił głową z poirytowaniem. - zresztą i tak nie jesteś w moim typie. - uśmiechnął się szeroko.
- Jakże się cieszę. - wywróciła teatralnie oczyma.
Malfoy przełknął głośno ślinę i poluzował krawat.
-Czy możesz opuścić łaskawie różdżkę? - starał się aby jego głos nie zadrżał.
Zaczął się bać. Pierwszy raz w życiu zaczął bać się jakiejkolwiek kobiety… no nie wliczając jego matki. Narcyza wyglądała naprawdę groźnie, nie znał jej od tej strony. Zacisnął mocno pięści tak, że zbielały mu kłykcie i zrobił niepewnie krok w jej stronę.
Zaczął się bać. Pierwszy raz w życiu zaczął bać się jakiejkolwiek kobiety… no nie wliczając jego matki. Narcyza wyglądała naprawdę groźnie, nie znał jej od tej strony. Zacisnął mocno pięści tak, że zbielały mu kłykcie i zrobił niepewnie krok w jej stronę.
- Nie mam zamiaru - stwierdziła. - Cieszy mnie widok przerażonego Lucjusza Malfoya. - zaśmiała się głośno.
Na Salazara! Dlaczego był taki tępy i nie wziął różdżki z dormitorium… Stał na przegranej pozycji. Teraz jedynie mógł nadrabiać docinkami, które może w pewnym stopniu wyzwolą z Narcyzy ducha walki albo i nie…
CDN...
Szkoda, że krótki ale zawsze coś :-).
OdpowiedzUsuńNotka Zajebista ! Czekam na nn ;*
A już myślałam, że nikt już nie napiszę o L&N, a jednak się myliłam! Przeczytałam o nich każdy blog, a gdy tylko weszłam na twój blog przeczytałam na jednym tchu! Sama zaczęłam o nich pisać, jednak na brudno jakiś miesiąc temu. ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o rozdział, to dodaje apetytu na więcej. Trochę zdziwił mnie fakt, że Lucjusz chce przeprosić Narcycę, ale w pozytywnym sensie. Czekam na nowy rozdział i życzę weny. ;*
Ps: Pamiętaj o interpunkcji. ;)
Dziękuję za tak miły komentarz. :3 Ja również przeczytałam dużo blogów o Narcyzie i Lucjuszu lecz nie znalazłam praktycznie żadnego na temat ich nauki w Hogwarcie, więc postanowiłam zrobić pierwszy krok. :P
UsuńTak Lucjusz chce przeprosić Narcyzę ale nie do końca mu się to uda... wszystko wyjaśni się jutro w drugiej części.
Oj tak... interpunkcja to moja największa zmora. Oczywiście ostro ją szlifuję. :D
Pozdrawiam Cyzia14.
Widziałam we wcześniejszych komentarzach, że masz problem z blogspotem i nie możesz dodać obserwatorów. Moja koleżanka miała to samo. Wejdź normalnie w ,,Układ", potem w ,,Dodaj gadżet", a następnie w ,,więcej". Tam będziesz mogła dodać obserwatorów. Mam nadzieję, że pomogłam. ;)
UsuńWielkie dzięki za pomoc. :P Gdyby nie Ty to dalej bym się z tym męczyła. :)
UsuńKróciutko tak :c
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomysł z księżycową skarpą ♥ Lucuś ma się czego bać. Powinien wiedzieć, że nie zadziera się z najsprytniejszą i najpiękniejszą czarownicą Hogwartu ;3